czwartek, 17 maja 2018

Hej znowu jestem :)

Powtarzam tu pierwsze wpisy, bo przeniosłem bloga z innej platformy którą zamknięto.

Trudno mi teraz podać dokładną datę. Było to gdzieś na początku podstawówki, może 74/75. Wujek Mirek (właściwie stryjek) mój osobisty Ojciec chrzestny, miał na jednej z kaset do swojego magicznego magnetofonu kasetowego marki Thomson coś, co zmieniło moje życie.
 Na tym niesamowitym sprzęcie po raz pierwszy świadomie usłyszałem kawałek The Beatles Please Mr Postman

 Od tego dnia nic nie było już takie jak kiedyś. Możecie mi wierzyć lub nie, ale przychodziłem do Wujka prawie codziennie po szkole (mieszkał blisko mojej chaty) i przez kilka godzin słuchałem tego kawałka zarzynając Thompsona. Przypuszczam, że musiało to wkurwiać Ciocię i Wujka, ale nie kręcili afery. Być może ciekawiło ich to dziwactwo. Dodatkowo po jakimś czasie odkryłem na drugiej stronie tej kasety kolejny kawałek Beatlesów. Może było to świadome działanie Cioci lub Wujka (dograli kawałek), bo ileż można słuchać na okrągło jednej piosenki? Ten rzadki dar (moi znajomi nazywają to pokręceniem), czyli słuchanie jednego kawałka raz za razem, pozostał mi do dzisiaj. Jeśli coś mnie "dziabnie" potrafię piłować kilka dni. Tylko jeden utwór. Jeśli podoba mi się cała płyta, to nawet nie pytajcie ile powtórzeń jestem w stanie wykonać.

 Od tej pory mieliłem na zmianę jeden i drugi. Dziecko wszystko widzi większe dlatego wydaje mi się że trwało to kilka miesięcy. Nie jest to aż tak bardzo istotne ile, ale trwało długo i wytyczyło moją muzyczną ścieżkę. Liczyli się tylko Beatlesi. Nic poza nimi nie miało dla mnie najmniejszego znaczenia. Muzyka i Beatlesi nagle stali się bardzo istotnym elementem mojego życia. Nie był to żaden proces. Nikt mi nie puszczał wcześniej muzyki, nie namawiał, nie polecał. Pewnego dnia walnęło mnie coś w głowę i stało się. W sumie miałem sporo szczęścia, że stuknęło mnie w bańkę Beatlesami. W tym czasie w radiu królowało takie gówno, że można było łatwo wdepnąć w naprawdę wielki placek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz